8 października 2016

Nie będzie "Smutnego Miasteczka"



SMUTNE MIASTECZKO

 Raz państewko mi się przyśniło
otoczone górami w koło,
co od innych tym się różniło,
że w nim strasznie było wesoło.


Żarty brzmiały na każdym kroku,
żartowali duzi i mali,
ludzie całkiem nie mieli boków,
bo ze śmiechu je pozrywali.


Aż szef państwa rzekł do ministrów,
co tych żartów słuchali bladzi:
„Szkodliwemu temu zjawisku
jakoś, wiecie, trzeba zaradzić."


Do państewka tego stolicy,
co leżała nad krętą rzeczką,
sprowadzono więc zza granicy
Objazdowe Smutne Miasteczko.


Karuzela się nie kręciła,
a mechanik na pryczy chory
ludziom wciskał na siłę
swój jedynie słuszny życiorys.


Dostrzec można było tam bubka
w oprychówie i ocieplaczu,
co zachwalał ludziom przeróbkę
beczki śmiechu na beczkę płaczu.


Śmiech istotnie przygasł w narodzie,
a radosna ministrów rada
zakrzyknęła: „Oto nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"


A widz pewien pod płaczu beczką
do sąsiada szepnął: „Sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."


Lecz znał widać życie za mało
albo patrzył na świat za prosto,
bo miasteczko nie pojechało,
lecz zostało i się rozrosło!




Rozpaczliwi nieudacznicy
i cynicy o wrednych pyskach
na miasteczka głównej ulicy
otwierali swoje stoiska.


Starcy wstrętni i niewyżyci
i przygłupy z mózgu chlupotem
w tym miasteczku, w pełnym zachwycie,
zabierali się do roboty.


I od stoczni do ciemnych sztolni
śpiew chóralny dzień rozpoczynał:
„Dalej głupki! Naprzód niezdolni!
Przyszła nasza piękna godzina!"


I miasteczko rosło, i rosło,
i miasteczko większe wciąż było,
przyjechało zimą, a wiosną
kraj calutki sobą pokryło.


Aż śmiech całkiem zamarł w narodzie,
a radosna ministrów rada
powtarzała: „O to nam chodzi!
Ta koncepcja nam odpowiada!"


A kto zdrowy rozsądek cenił,
ten ponury przeżywał dramat,
tylko jeden widz się nie zmienił
i nie zwątpił, i się nie złamał.


I do dzisiaj pod płaczu beczką
wciąż powtarza: „Nie, nie, sąsiedzie,
to jest tylko smutne miasteczko,
ono sobie kiedyś pojedzie..."


I nie mylił się facet miły,
pierwsze wozy jakby ruszyły
i niemało już odjechało,
ale drugie tyle zostało...


 Wojciech Młynarski  1989.

 Ten o to wiersz, jakże znowu aktualny i "na czasie"Dzisiaj pracownicy KULTURY protestują.
PROTESTUJĄ PRZECIWKO INTERWENCJOM POLITYKÓW W KULTURĘ. 
Wiedzą co robią, na pewno. Ktoś taki jak p. Gliński, nie będzie mówił ludziom z olbrzymimi dorobkami, jak mają ją kształtować i z kogo brać wzorce. Już nie wspomnę o cenzorowaniu przez środowiska kościelne, z daleko posuniętą demencją starczą. Taki wysyp nieudolności w każdym kierunku, jaki Polskę teraz dotyka, przekracza wszelkie wyobrażenia.Również moje. Na kolanie przygotowywana reforma Edukacji, (z ambicją w czasie 2 miesięcy !)  musi budzić przerażenie. W poniedziałek rodzice powinni dołączyć do nauczycieli w proteście ZMIANY SYSTEMU.
Ci co mają świadomość, co szykuje im pani nieudacznica, minister ZALEWSKA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz